Dzieci są darem Boga (Ps. 127,3)

 

autor: Mirosław Rucki

Żyjemy w bardzo drapieżnym świecie konsumpcji i manipulacji, który w żaden sposób nie sprzyja rozwojowi rodziny i jej umocnieniu. Badania naukowe niezależnych instytutów potwierdzają, że dzieci wychowane w pełnych rodzinach (a nie przez jednego rodzica, żyjącego w konkubinacie lub samotnie) wykazują się mniejszą agresją, łatwiej odnajdują się w społeczeństwie, są mniej konfliktowe i bardziej twórcze.

Takie dzieci znacznie rzadziej popadają w narkomanię lub alkoholizm, i rzadziej dają się wciągnąć w działalność przestępczą. To są wyniki badań naukowych, a nie moje pobożne życzenia. Najciekawsze jest to, że największy odsetek dzieci najkorzystniej rokujących dla dobra społeczeństwa i krajów, gdzie badania przeprowadzono, należał do rodzin wierzących i praktykujących. Nasuwa się jednoznaczny wniosek: państwa i rządy powinny dbać o to, by w każdym kraju dominowały zdrowe, pełne rodziny, skupione w Kościele.

Jednak tak się nie dzieje – a nie czuję się kompetentny, by odpowiedzieć na pytanie, dlaczego. Najprawdopodobniej dlatego, że silna kochająca się rodzina w mniejszym stopniu daje się manipulować i ma więcej możliwości walczenia o swoje prawa. To nie zawsze jest na rękę ludziom, trzymającym władzę i czerpiącym korzyści z demoralizacji, ludobójstwa i upadku wartości duchowych.
Nie oznacza to wcale, że nic nie możemy zrobić dla umocnienia naszych rodzin. Odwrotnie, nie wolno nam czekać, aż dobry wujek z rządu zapewni lepszy status kobietom, zajmującym się wychowaniem dzieci. Nie możemy jedynie mieć do wszystkich pretensje. Mamy obowiązek zadbać o własną przyszłość i o przyszłość Polski w tej mierze, w jakiej jest to możliwe. A właśnie rodzina ma tutaj najwięcej do powiedzenia. Każdy z nas ma wpływ na statystyki rozwodowe, demograficzne i ekonomiczne. Jeżeli Ty się rozwiedziesz, to będzie mniej normalnych rodzin. Jeżeli Ty będziesz żył w konkubinacie – będzie więcej rozpusty. Jeżeli Ty nie będziesz miał dzieci – będzie mniej Polaków, którzy mogliby utrzymać emerytów. Ale przede wszystkim, największym Twoim dramatem będzie Twój grzech, bo jeżeli Bóg zaplanował dla Waszego małżeństwa potomstwo, któremu Ty odmawiasz prawa do istnienia, to tym samym popełniasz grzech nieposłuszeństwa względem Boga! Małżeństwo jest powołaniem – powołaniem do spełnienia konkretnej misji, polegającej na współpracy z Bogiem w dziele Stworzenia. Podstawową wspólnotą Kościoła jest rodzina, otwarta na miłość i płodność. Taka rodzina jest „ikoną Trójcy Świętej”, mówiąc słowami Ojca Świętego Jana Pawła II. Jedynie w takich rodzinach, skierowanych na miłość Boga i na posłuszeństwo Jego prawom, człowiek może osiągnąć pełnię szczęścia płynącego z harmonii z Bożym planem.
Oczywiście, można ograniczyć się jednym dzieckiem. Prawie wszyscy uważają, że to wystarczy. Rachunek ekonomiczny jest prosty: za kilkadziesiąt lat jeden młody człowiek będzie musiał utrzymać dwoje starszych rodziców i czworo dziadków. Pokolenie dzisiejszych rodziców, zdolnych jeszcze podjąć decyzję o kolejnym dziecku, najboleśniej odczuje ekonomiczne skutki własnej małodzietności. Po prostu nie będzie komu zapewnić im godziwą emeryturę.
Każdy człowiek pragnie być Kimś, coś znaczyć, zostawić po sobie znaczący ślad w dziejach ludzkości. Ostatnio te nasze zupełnie naturalne pragnienia zostały umiejętnie pokierowane w stronę kariery zawodowej i sukcesu ekonomicznego. Prawie nikt nie dostrzega, że w naszych przekonaniach zupełnie zanikło myślenie o tym, by zostać kimś naprawdę najważniejszym dla kilkorga własnych dzieci – by stworzyć dla nich nowy świat, by wprowadzić ich w życie, by umożliwić im funkcjonowanie i wzajemne wspieranie się w otoczeniu, które czasami jest dla nas wrogie. Bo przecież nie ma dla człowieka ważniejszej osoby niż Matka, która dała mu życie. Nie ma dla człowieka lepszego wychowawcy i większego autorytetu niż Ojciec, który troszczy się o całą rodzinę. Nie ma dla człowieka lepszego wsparcia niż bracia i siostry, z którymi on się wychował i którym może zawsze zaufać. Nie ma dla człowieka lepszego środowiska niż jego własna rodzina, stworzona i pobłogosławiona przez Boga. Biada społeczeństwu, które próbuje te prawdy podważać i budować coś nowego na chwiejnym fundamencie własnych przyjemności i łatwych rozwiązań!
Zachęcamy do włączenia się w Ruch Czystych Serc Małżeństw, by wspólnie odbudować to, co zostało zniszczone, by razem z Bogiem walczyć o własne szczęście i o szczęście naszych dzieci. Oczyśćmy nasze serca z wszelkiej rozpusty, antykoncepcyjnego myślenia i wygodnictwa! Otwórzmy się na Miłość Boga i zaufajmy, że On nie życzy nam zła! Zacznijmy współdziałać z Bogiem w Jego planie stwarzania świata i zaludniania go. Nie zważajmy na to, że nauka Pana Jezusa Chrystusa jest niepopularna i wyśmiewana. Przyszłość pokaże, kto ma rację, bo przyszłość należy do naszych dzieci – jeżeli, oczywiście, zdobędziemy się na to, by ich powołać do istnienia

Czytania na dziś Poznaj, do czego powołuje Cię Bóg